Podstawowa funkcjonalność wyszukiwarki internetowej jest banalna: wpisujemy to, czego szkuamy a ona to znajduje. Gdy wszystko zasadza się na tak prostym mechanizmie, wtedy wyzwaniem staje się odróżnienie od konkurentów. Właściciele wyszukiwarek dobrze o tym wiedzą.
Google jest zdecydowanie największą marką wśród wyszukiwarek. Działa przez efekt aureoli, bo ludzie coś słyszeli o algorytmie wyszkiwania Google, ale nie wiedzą nic konkretnie, znają również Google z innych produktów (których nie muszą dobrze identyfikować i rozumieć), być może wiedzą, że Google jest właścicielem wielu miejsc w sieci (YouTube) i to wystarczy, żeby mieli do tej marki zaufanie. Poza tym Google korzysta z najsilniejszego mechanizmu w zachowaniach, jaki istnieje: nawyku. Ktoś, kto przyzwyczaił się korzystać z Google może otrzymać wszystkie negatywne argumenty na temat tej firmy, jakie tylko istnieją a i tak trudno będzie mu zmienić wyszukiwarkę. Dlatego wyszukiwarka Google jest tak elegancko minimalistyczna. Po prostu niczego więcej nie potrzebuje.
Co innego Yahoo. Yahoo jest wyszukiwarką, ale równocześnie portalem usługowo-informacyjno-rozrywkowym. Yahoo od razu sugeruje, co może być interesujące jakby chciało powiedzieć: zobacz, czy to, co mamy na stronie startowej nie jest tak interesujące, że nie warto już niczego szukać. Jeżeli Google to komunikacyjny minimalizm, to Yahoo to maksymalizm.
Bing ma być chyba wyszukiwarką fajniejszą od Google. Ładniej wygląda i jest zintegrowana z produktami Microsoftu. Ale co w tym innego poza przyjemnością wizualną? Bing sprawia wrażenie, jakby walczył z Google w kategorii „lepszy” a nie „inny”. Trudno być lepszym w grze, w której ktoś inny wyznacza standardy.
Ecosia to wyszukiwarka z misją ratowania środowiska naturalnego, a konkretnie lasów. Właściciele wyszukiwarki aż 80% dochodów przeznaczają na sadzenie lasów w Brazylii. Firma stawia na transparentność słusznie przypuszczając, że wiele osób będzie podejrzliwych wobec realizacji tych obietnic. Ecosia szacuje, że każde wyszukiwanie przekłada się dla niej na ok. 50 centów dochodu z reklam. Posadzenie jednego drzewa to koszt ok. 1 dolara, więc tylko dwa wyszukiwania. Trzeba przyznać, że to dość motywująca informacja.
DuckDuckGo to wyszukiwarka, która aktualnie zdobywa wielu nowych użytkowników. Podobnie jak Ecosia stawia na jedną, mocną obietnicę, ale z zupełnie innego obszaru. Wydaje się, że pomysł na DDG powstał jako antyteza głównego problemu innych wyszukiwarek: gromadzenia i udostępniania danych użytkowników. DDG nie gromadzi tych danych i jest być może jedyną wyszukiwarką, która nie śledzi swoich użytkowników. Polityka prywatności jako wyróżnik jest ewidentnym znakiem obecnych czasów.