Sery z Korycina

Jestem zachłanny na przykłady polskich sukcesów marketingowych. Jedym z powodów tego zainteresowania jest to, że tych sukcesów jest niewiele. Tym bardziej cieszy mnie fala, na jakiej wznoszą się ostatnio korycińskie sery. W kraju, w którym sery ciagle dzieli się na białe i żółte i nie ma takiej kultury serowarstwa jak we Francji, czy we Włoszech pojawiły się już nie tylko doskonałe produkty, ale całe koncepcje marketingowe, które podbijają kraj. To, co podoba mi się jeszcze bardziej to zagraniczne aspiracje producenta. Jeżeli Francja zgłasza pretensje do produkcji najlepiej smakującej wódki na świecie (Grey Goose), to nadszedł czas, aby Polacy zgłosili pretensje do posiadania najlepszych serów na świecie. Czytaj dalej „Sery z Korycina”

Tak to się tutaj robi

Jest taki mechanizm, który każe zachowywać się inaczej niż normalnie. Kontekst sytuacji sprawia, że podejmujemy inne decyzje, konsumujemy inne rzeczy a nawet inaczej żyjemy. Ten mechanizm ma dużo wspólnego z powiedzeniem „Gdy jesteś w Rzymie, czyń jak Rzymianie” oraz z „małpowaniem” lub angielskim jego odpowiednikiem „Monkey see, monkey do” (małpa robi to, co widzi). Czytaj dalej „Tak to się tutaj robi”

Wreszcie specjalizacja?

Od lat zastanawiam się, w jakiej dziedzinie Polska ma szansę znaleźć swoją specjalizację, która byłaby na tyle silna, że wpłynęłaby na zmianę wizerunku kraju? Twierdzę, że do tego potrzebne są marki, które najpierw pokonają konkurencję regionalną, potem międzynarodową, a na końcu globalną. Być może widać światło w tunelu. Czytaj dalej „Wreszcie specjalizacja?”

Druga, trzecia, czwarta najlepsza praca na świecie

Pamiętacie genialną kampanię promocyjną stanu Queensland w Australii pt. najlepsza praca na świecie? Pracownik miał przez 6 miesięcy aktywnie wypoczywać na rafie, zajmować się ekosystemem i pisać bloga, za co miał dostać 150 tysięcy australijskich dolarów.

Czytaj dalej „Druga, trzecia, czwarta najlepsza praca na świecie”

Miejsca, które lubimy i takie, których nie lubimy

W polityce przestrzennej miast zdecydowanie za wiele jest inwestycji w martwe aktywa kosztem aktywów żywych. Różnica polega na tym, że te pierwsze nie dają ludziom więcej realnych możliwości spędzania wolnego czasu, nie podnoszą jakości życia i nie pozwalają się zrelaksować. Czasem jest tak, że podejmuje się wielkie i drogie inwestycje, które nic nikomu nie dają zamiast drobnych działań, które natychmiast zmieniłyby martwy teren w aktywne miejsce spotkań, odpoczynku i rekreacji.

Czytaj dalej „Miejsca, które lubimy i takie, których nie lubimy”

Zaklinanie rzeczywistości (i odbiorcy)

Zapytał mnie ostatnio kolega, co sądzę na temat nowego filmu promującego jedno z miast. Najkrócej mówiąc, uważam, że film promocyjny to bardzo ograniczone narzędzie komunikacji w marketingu miejsc. Niestety często służy także do zaklinania rzeczywistości. Jakby to, o czym mówi film, było ważniejsze od tego, czego można naprawdę doświadczyć

Czytaj dalej „Zaklinanie rzeczywistości (i odbiorcy)”

Lokalizacja

Niektórzy cieszą się z tego, że wszędzie znajdą ulubiony fast food. Niektórym odpowiada to, że jak Polska długa i szeroka, wszędzie kupią coś z zestawu obowiązkowego, czyli zapiekankę, hot doga, hamburgera lub frytki. Niektórym nawet nie przeszkadza to, że znad morza i z gór mogą przywieźć identyczne pamiątki. Ale jeśli zarządzasz tzw. marką miejsca, to Tobie powinno to przeszkadzać.

Czytaj dalej „Lokalizacja”

Nie doceniamy szczegółów

Dlaczego nie jesteśmy mistrzami ostatniego pociągnięcia? Dlaczego tak łatwo odpuszczamy detale? Dlaczego interesuje nas pomysł, koncepcja i to, aby była wdrożona, a już znacznie mniej to, jak jest wdrożona?

Czytaj dalej „Nie doceniamy szczegółów”

Banki niszczą miasta

To już prawdziwa plaga. Wszędzie oddziały banków: na placach, wzdłuż ulic, w centrach handlowych. Czy człowiekowi do życia potrzebna jest tylko armia banków? Czy obie strony nie widzą, że to zły kierunek: banki, że to obróci się przeciwko nim, a włodarze miast, że w ten sposób dramatycznie obniża się ich atrakcyjność? Czytaj dalej „Banki niszczą miasta”

Marki jako symbole narodowe

Niektóre marki mają specjalny status. Oprócz tego, co posiadają inne marki, te mają w sobie pewien dodatkowy ładunek emocjonalny wynikający z tego, że nie są one symbolami stricte komercyjnymi (czasem nawet wcale nimi nie są), ale narodowymi lub regionalnymi symbolami. Czytaj dalej „Marki jako symbole narodowe”

Kiedy będziemy jak Korea?

Korea jest świetnym przykładem marketingowego sukcesu pomimo przeciwności. Historia tego kraju w dużym stopniu przypomina polską: okupacje, wojny, kiepski wizerunek za granicą. Dzisiaj Korea to bardzo nowoczesny kraj maniaków technologii, posiadający kilka globalnych marek i sprawne procesy innowacyjne. Wizerunek kraju również nadąża za pozytywnymi zmianami. Czytaj dalej „Kiedy będziemy jak Korea?”

Pozycjonowanie Polski

Promocja Polski za granicą jest gorącym tematem. Zajmują się tym wszyscy. Każdy ma na ten temat swoje zdanie. W tym wypadku faktycznie ilu Polaków, tyle opinii. Co jakiś czas widać efekty działań różnych instytucji odpowiedzialnych za promocję kraju. Niestety nie widać myślenia, które do tych efektów prowadzi. Czytaj dalej „Pozycjonowanie Polski”