Zgrzyt, pisk, ogłoszenia i sygnał telefonu komórkowego

Warszawa, Dworzec Centralny. Zjeżdżam schodami na peron i robi się coraz głośniej. Coś gdzieś piszczy, najpierw jeszcze jako dźwięk tła, ale już za chwilę wyjątkowo dokuczliwie. Oddalam się w najcichszy kąt pod schodami. Niebawem na peron wjeżdża pociąg. Pisk hamowania jest tak głośny, że nawet przy zakrytych uszach przeszywa na wylot. A to dopiero początek.

Dlaczego nie cenimy ciszy? A ponieważ jej nie cenimy, to jej nie chronimy. Wyjście gdziekolwiek naraża człowieka na dobiegające zewsząd ogłoszenia, nawoływania, reklamy, dźwięki wszelkich urządzeń elektronicznych i głośne rozmowy innych osób.

W tle problemu tkwi brak przywiązywania wagi do komfortu innych osób, który to komfort może doznać uszczerbku w efekcie naszego zachowania. To głęboki problem analizowany przez psychologów, socjologów, kulturoznawców a nawet historyków. Ma znaczenie marketingowe o tyle, o ile jednooki może być królem w krainie ślepców. Jeżeli na poziomie doświadczenia klienta panuje trend, żeby tego klienta raczej przytłaczać bodźcami słuchowymi, to może warto rozważyć pójście pod prąd tego trendu i zapewnić mu maksymalny komfort i spokój? Tak jak robi to lotnisko w Dubaju.

Standardem lotnisk całego świata jest nadawanie non-stop ogłoszeń o kolejnych lotach i przestróg dotyczących bezpieczeństwa podróżnych i bagażu. Do tego dochodzą ponaglenia opieszałych pasażerów a nawet, to już zupełna paranoja, informacje o tym, że komfort pasażerów jest priorytetem nr 1 lotniska, które właśnie ten komfort burzy ciągłym absorbowaniem zmysłu słuchu. W Dubaju jest inaczej, tzn. ewidentnie ciszej. Ogłoszenia zostały przeniesione na tablice informacyjne, czyli znacznie mniej uciążliwą formę wizualną. To prawdziwa ulga, bo przecież każdy pasażer potrzebuje informacji tylko o jednym locie a nie wszystkim, co na bieżąco dzieje się na lotnisku. Na tablicy pojawia się informacja, która wszystko wyjaśnia: „We limit announcements to improve your airport environment”. Przy zachowaniu ducha tej informacji po polsku brzmiałaby ona „Ograniczamy ogłoszenia dla poprawy Twojego doświadczenia lotniska”.

DSCF1474

Wsiadamy do pociągu szybkiej kolei na Tajwanie. Zajmujemy miejsce i pierwsze, co widzimy, to kilka informacji znajdujących się na fotelu przed nami. Pierwsza z nich jest następująca: „Please switch any phone or electronic device to silent mode and talk in a low voice during calls” (Proszę przełączyć telefon albo inne urządzenie elektroniczne na cichy tryb i rozmawiać przyciszonym głosem).

DSCF1491

Podobny komunikat przeczytamy w metrze w Tajpej: „Consider the comfort of other passengers. Keep your voice and your electronic devices on low volume” (Pomyśl o komforcie innych pasażerów. Rozmawiaj przyciszonym głosem i wycisz urządzenia elektroniczne). Ale na tym nie koniec. W tym samym metrze można usłyszeć „As a courtesy to other passengers if you’re suffering from cold please wear a surgical mask” (Jako wyraz uprzejmości wobec innych pasażerów prosimy wszystkie przeziębione osoby o noszenie masek chirurgicznych). Dla wielu z nas to dziwactwo i osobliwość takich krajów jak Japonia, czy właśnie Tajwan. A to po prostu skuteczna metoda ograniczania rozprzestrzeniania się zarazków. Jeżeli jeden obywatel choruje, to zadaniem państwa jest chronić pozostałych obywateli, żeby się od niego nie pozarażali.

Oprócz tego w metrze w Tajpej znajdziemy instrukcję poświęconą etykiecie korzystania z telefonu komórkowego w pociągu a na stronie metra spisana jest cała etykieta korzystania z metra. I absolutnie wszyscy się jej podporządkowują. Nie mają jednak przy tym poczucia robienia czegoś wyjątkowego, ani nie robią tego z poczuciem poświęcenia. Sądzę, że jest to dla nich zupełnie naturalny wyraz szacunku dla innych ludzi i po prostu norma kulturowa.

Dzięki tym wszystkim staraniom doświadczenie klienta lotniska, stacji, czy pociągu jest lepsze. Dodatkowy, bardzo istotny bonus to społeczeństwo, które zamiast chodzić poddenerwowane i sfrustrowane, żyje spokojnie, bo nie dokłada mu się stresu w sytuacjach, z których można go wyeliminować. Bo to nie jest kwestia wolność kontra zakazy, ale dobro wspólne kontra jednostka kosztem ogółu.