Cokolwiek praktykujesz, zawsze jest wyższy poziom tej praktyki. Cokolwiek poznajesz, zawsze jest wyższy poziom tego poznania.
Poznawanie i praktykowanie jest czymś w rodzaju rozgrywki na wielu poziomach. Nie widzisz wyższych poziomów dopóki, doskonaląc swoją praktykę lub wiedzę, się na nich nie znajdziesz. Za to z wyższych poziomów dobrze widać poziomy niższe, które mogą się wydawać sympatyczną przeszłością przy postawie sentymentalnej, albo prymitywną ignoracją przy bardziej bezkompromisowej postawie.
Zawsze jest tak, że podejmując wielokrotnie powtarzany wysiłek poznania lub praktykowania czegoś mamy w pewnym momencie wrażenie, że właśnie znaleźliśmy się na poziomie mistrzowskim. Zatrzymanie się w tym miejscu skutkuje robieniem z siebie przykrego zjawiska wobec tych, którzy opanowali wyższe poziomy. Pójście dalej wiąże się ze świadomością, że nawet na to, co zna się bardzo dobrze, można spojrzeć z innego planu.
Przykładem niech będzie wypowiedź Alexandra Osterwaldera, autora popularnego narzędzia Business Model Canvas.
„Aby stworzyć biznes potrzebujesz klientów, potrzebujesz też jakoś do nich dotrzeć, potrzebujesz zasobów i aktywności, żeby to zrobić i żeby na końcu dochody były wyższe od kosztów. Możesz więc po prostu wypełnić rubryki modelu. To poziom pierwszy. Ale możesz też pójść krok dalej.
Drugi poziom, gdy już wypełniłeś rubryki modelu, polega na tym, że zdajesz sobie sprawę, jak istotne są połączenia między poszczególnymi polami. Na tym poziomie tworzysz opowieści i połączenia między elementami modelu. Musisz być w stanie wyjaśnić, jak działa Twój model tak, jakbyś opowiadał spójną historię. To poziom drugi.
Ale jest też trzeci poziom. Na tym poziomie już nie tylko rozumiesz własną historię, ale rozumiesz też dynamikę modeli biznesowych innych firm. Możesz na przykład stwierdzić, że Google jest przykładem czegoś, co nazywamy dwustronnym rynkiem, gdy kilka elementów modelu pasuje do siebie w podobny sposób. Dostrzegasz, gdy kilka biznesów posiada podobny typ modelu.”
Pracując z modelem Osterwaldera na pierwszym poziomie można być naprawdę sprawnym wypełniaczem rubryk. Można nawet być świetnym nauczycielem pokazującym innym, jak to robić. Można również skończyć stosowanie modelu na poziomie doskonałego opisu.
Ale można dostrzec, że model nie musi być tylko narzędziem opisu, lecz może być również narzędziem transformacji. Można zmieniać jego poszczególne elementy, żeby opowiedzieć inną historię o biznesie. Takich transformacji można dokonać wiele, ale do tego jest potrzebna elastyczność w każdym elemencie modelu tzn. trzeba znać więcej niż jeden jego wariant.
Można w końcu wyjść na jeszcze wyższy poziom, na którym istnieją różne typy modeli posiadające charakterystyczne rodzaje połączeń między poszczególnymi elementami. Można być ekspertem od natychmiastowej diagnozy modeli biznesowych firm oraz ich dowolnego zestawiania i porównywania. Wtedy można nie tylko zmieniać ich części, ale twórczo transformować je w całości.
Czasem to, o czym jest powyższy przykład, określa się mianem poziomu pierwszego, drugiego i trzeciego strategii. Ale nie tylko strategii dotyczy taka hierarchia. Praktycznie wszystko można wiedzieć i praktykować na wielu poziomach. To dlatego nauka nigdy się nie kończy. I dlatego ci, którzy zostają na pewnym poziomie, cofają się w oczach tych, którzy poszli dalej.