Prawdziwy marketing jest na bazarze

Dobry marketing prowadzą nie te podmioty, które zatrudniają tzw. marketingowców, ale te, które zachowują się w sposób zgodny z duchem marketingu. Jeżeli taką markę jak ZARA można stworzyć bez formalnego działu marketingu, to oznacza, że dobry marketing nie wymaga żadnej formalnej struktury.

W dość słabym marketingowo krajobrazie naszego kraju, wyraźnie wybijają się te miejsca i okoliczności, gdy wszystko działa tak, jak powinno. Najlepszy marketing, z jakim się ostatnio spotykam ma miejsce na bazarze, na którym kupuję warzywa i owoce.

Widzę, jak handlowcy doskonale balansują między zachowaniem różnorodności, a posiadaniem najbardziej ulubionego przez klientów asortymentu. Widzą, co kupują klienci i oferują przede wszystkim te produkty, ale mają także coś dla poszukujących różnorodności. Niektórzy mają same jabłka (co najmniej 10 ich rodzajów), a inni oferują wszystko od granatów po kiszone ogórki.

Prawdziwą radością jest kontakt ze sprzedawcami. Jest to namiastka relacji między kupującym a sprzedającym w starym stylu. Kontakt jest anonimowy, ale nie bezosobowy. Prawie zawsze następuje wymiana uprzejmości, informacji o produktach, rekomendacji i zdawkowych zdań, które mają sprawić, że wszyscy poczują się lepiej.

Prawie 100% sprzedawców jest niezwykle, jak na Polskie warunki, uprzejmych w stosunku do kupujących. Czyżby na bazarach pracowali wyjątkowo mili ludzie? Nie sądzę. Jest to raczej kwestia zrozumienia własnego interesu. Cała tajemnica polega na tym, że większość kupujących na bazarach to stali bywalcy. A to oznacza, że wzrasta znaczenie wartości życiowej klienta. Wystarczy go raz urazić, a cała życiowa wartość sprowadzi się do jednej transakcji.

Marketing to nie jest zbiór zasad, ani profesja. To pewien, dość prosty do zdefiniowania, sposób myślenia i postępowania. Każdy może być świetnym marketerem i nie trzeba do tego żadnych formalnych kwalifikacji. Jeżeli rozumiesz potrzeby swoich klientów i zachowujesz się tak, żeby maksymalnie ułatwiać im życie i wspierać ich rozwój, to jesteś dobrym marketerem. Mam wrażenie, że handlowcy z mojego ulubionego bazaru rozumieją to lepiej niż niejeden wykształcony marketing manager.