Organizm marketingowy

W poprzednim wpisie była mowa o maszynie marketingowej jako jednej z koncepcji działu marketingu. Dzisiaj będzie mowa o koncepcji pod pewnymi względami przeciwstawnej – koncepcji organizmu marketingowego.

Organizm różni od maszyny głównie to, że jest żywy, a maszyna martwa. Raz zaprogramowana maszyna wykonuje swoje zadanie zgodnie z programem. Natomiast organizm posiada umiejętność stałej analizy otoczenia i natychmiastowej reakcji na zmieniające się w nim warunki. Organizm ma możliwość korekty swojej ścieżki w każdym momencie. Dział marketingu jako organizm to taki dział, który stale obserwuje otoczenie, konkurentów i nabywców i stara się dopasować swoje działania do nowej sytuacji. Tu nie ma zbyt wielu procedur, które hamują działania, a procesy są zmieniane w zależności od potrzeb. Głównym zadaniem marketingu jest stała obserwacja otoczenia i poszukiwanie ciekawych okazji do budowy solidnej płaszczyzny własnego przetrwania.

Ale nie chodzi tylko o przetrwanie. Niektóre organizmy są nastawione pokojowo, a inne bojowo. Pierwsze chcą tylko przetrwać, a drugie zjadać pozostałe organizmy, czyli zapewniać sobie rozwój kosztem przetrwania organizmów konkurencyjnych.

Rozwój, oprócz przetrwania jest kluczowym kryterium działania organizmu. W takich działach marketingu, podstawowym zadaniem jest poszukiwanie jak najskuteczniejszych sposobów rozwoju organizacji. Tutaj nie szuka się stabilnego rozwoju, ale maksymalnego wzrostu przez serię zdecydowanych działań osłabiających pozycję konkurentów. Te działania mogą być identyczne, ale mogą też być różne. Procedury i procesy są wtórne w stosunku do strategii wzrostu.

Organizm jest nie tylko żywy w kontaktach z otoczeniem, ale także wewnątrz. Organizm marketingowy to zbiór funkcjonujących systemów, które jednak, w odróżnieniu od maszyny, nie są jedynym wyznacznikiem działania działu. Bardzo ważna jest sama interakcja między częściami składowymi systemu tzn. ludźmi, danymi, urządzeniami i procedurami, która tworzy jakość działania. Procesy biegną w różnych kierunkach. Często nie ma jednej ścieżki: wsad – produkcja – efekt, ale funkcjonuje wiele różnych ścieżek idących w różnych kierunkach, np. szef marketingu odpowiada za określone funkcje, ale oczekuje pomysłów innych do tego, jak ma lepiej wykonywać swoją pracę. Jest specjalizacja i podział kompetencji, ale ważna jest także dynamika samego systemu.


Do zalet organizmu marketingowego należą:

  • koncecntracja na rozwoju,
  • otwartość systemu na nowe informacje,
  • szybkość reakcji,
  • doceniona waga relacji wewnętrznych,
  • wielość źródeł pomysłów i nowych ideii,
  • praca synergiczna całego systemu.


Do wad tego podejścia należy zaliczyć:

  • brak żelaznych podziałów i stałych procedur,
  • mogące wystąpić poczucie chaosu,
  • brak podejścia metodycznego, co może owocować „odpuszczaniem“ pewnych istotnych funkcji, np. funkcji kontrolnej.


Link:

http://ksiegarnia.pwn.pl/3274_pozycja.html?o= – książka Garetha Morgana o różnych spojrzeniach na organizację, także jako na organizm