Jak poradzisz sobie z obojętnością?

Masz świetny produkt? Nie interesuje mnie to. Jesteś liderem rynkowym? Nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia. Starasz się nawiązać ze mną kontakt? Powodzenia.
W taki sposób bardzo często reagują dzisiaj odbiorcy. I nie ma znaczenia co oferujesz, jak tanio i jak to jest atrakcyjne. Żyjemy w erze obojętności.

Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, ale obojętność. Zupełny brak emocji jest gorszy niż emocje negatywne. Emocje negatywne dają przynajmniej rozgłos, a obojętność to niebyt. „Niechby mówili źle, byleby nie przekręcali nazwiska”. To była prawdziwa przepowiednia dzisiejszych czasów.

Jestem przekonany, że najważniejszym, najbardziej fundamentalnym pytaniem w marketingu jest dzisiaj: „Jak poradzisz sobie z obojętnością?”. Wszystko możesz mieć świetnie poukładane, marketing mix perfekcyjny, ale jeśli nie masz zdecydowanej odpowiedzi na to pytanie, to trafiasz w otchłań ignorowanych firm, marek i produktów.

Przyczyny tego stanu są jasne. Wszystkiego jest znacznie więcej niż jesteśmy w stanie „przetrawić”. Jeżeli samych modeli aparatów fotograficznych jest kilkadziesiąt tysięcy, to chcąc podjąć prawdziwie optymalną logicznie decyzję o wyborze jednego z nich, powinniśmy spędzić co najmniej kilka lat na analizie jednej tylko kategorii produktów.

Przeprowadziliśmy na ten temat badanie. Oto kilka odpowiedzi respondentów:

  • „Ja nie mam czasu zająć się wszystkimi ważnymi sprawami w moim życiu, a mam się zajmować reklamami?”
  • „Oczywiście, że nie zwracam uwagi na reklamy, ani nie oglądam wszystkich produktów w sklepie. Mam godzinę na zrobienie tygodniowych zakupów, do tego dzieci ciągle czegoś chcą. Nie mam czasu na poznawanie nowych produktów.”
  • „Jakbym zwracał uwagę na każdą promocję, to bym nie miał czasu na nic więcej.”
  • „W zasadzie to już mam wszystko, czego mi i mojej rodzinie potrzeba. Poza jedzeniem, to, co kupujemy to raczej zachcianki, a nie konieczność.”


Cokolwiek robisz w marketingu, Twoje założenia na temat odbiorców powinny być następujące:

  • Odbiorcy wcale nie czekają na to, co masz im do zaoferowania
  • Z dużym prawdopodobieństwem nie będzie ich interesowało to, co masz do powiedzenia
  • Nawet jeśli zauważą Twoją ofertę, to będziesz miał kredyt braku zaufania, a nie kredyt zaufania
  • Pytanie, jakie mają z tyłu głowy to: „Dlaczego ma mnie to obchodzić?”
  • Gdy już wypowiesz swoje wszystkie argumenty i pokażesz, czym się różnisz od konkurentów, oni nadal będą pytać: „Dlaczego ma mnie to obchodzić?”


Czy masz mocną odpowiedź na te pytania? Czy jest ona przetestowana w boju i wiesz na pewno, że uda Ci się przebić przez wyjątkowo gruby mur obojętności? Czy na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, jak gruby to jest mur?