Jacek Pogorzelski
Marketingowy esencjalizm

„Marka nie jest wyłącznie przydatnym narzędziem zarządczym, ale subtelnym procesem dialogu między jej właścicielem a odbiorcą, który to proces zmienia jednego i drugiego.”

Swobodna eksploracja jako metoda

9 kwietnia 2017

Facebook link

I will know what I know when I know it” (Będę wiedział, to co będę wiedział wtedy, gdy będę to wiedział) – tak Eric Holtzclaw opisał odpowiedź, jaką oferuje klientom zadającym pytania: Ile czasu potrwają badania? Kiedy będziesz coś wiedział? itp. Taka wolność eksploracji w poszukiwaniu czegoś istotnego jest mi bardzo bliska.

W poszukiwnaiu czegoś naprawdę odkrywczego można zakodować proces albo efekt, ale nie jedno i drugie. Albo można precyzyjnie realizować proces badawczy bez gwarancji efektu na jego końcu, albo można określić cel, do którego się dąży i próbować różnych dróg dojścia do niego. W tym drugim wypadku czasem dojdzie się do celu drogą pierwszą, czasem środkową a niekiedy ostatnią. Nigdy nie wiadomo, ile to potrwa i ile wysiłku będzie wymagać.

Zdaję sobie sprawę z tego, że żadnego projektu badawczego się w ten sposób nie sprzeda i zazdroszczę Ericowi, że przy takim stawianiu sprawy ma klientów. Doświadczenie i sukcesy w przeszłości uprawdopodobniają satysfakcjonujący rezultat, ale takie podejście wymaga jednak sporo cierpliwości po stronie zlecającego projekt. Gdy jednak szuka się nieodkrytego, trudno zagwarantować, że znajduje się ono osiem tygodni i kilkadziesiąt tysięcy złotych stąd.

Wolna eksploracja nie oznacza jednak „jazdy bez trzymanki”. Można wskazać metody, jakimi się posłużymy. Jedna zadziała lepiej, inne gorzej. Być może trzeba będzie z czegoś zrezygnować a coś innego dodać, ale kurs zostanie utrzymany. Chodzi o elastyczność reagowania na nowe informacje, czyli proces analogiczny do statystycznego wnioskowania bayesowskiego.

Doświadczenie podpowiada, jakie ramy należy przyjąć. Bardzo istotne jest słowo „ramy”. Eric Holtzclaw pisze o tym, że z reguły między 18. a 27. wywiadem dostrzega wzorce, które są początkiem odkrycia czegoś istotnego. Znam wybitnego semantyka, który podaje przedział 20-30 wywiadów, w którym kształtuje się fundamentalna struktura znaczeniowa. Wiadomo mniej więcej, kiedy pojawia się światło w tunelu, ale pewności nigdy nie ma.

Na drodze swobodnej eksploracji przydaje się duży repertuar metod i narzędzi. Aby adekwatnie reagować na pojawiające się wyzwania trzeba mieć bogaty zestaw instrumentów. Nie chodzi o zaplanowanie kilkunastu scenariuszy możliwego przebiegu zdarzeń, bo raz, że szkoda na to czasu, a dwa, że i tak jest wysokie prawdopodobieństwo realizacji nieprzewidzianego scenariusza. Lepszym przygotowaniem jest posiadanie bogatego instrumentarium środków, które pozwolą odnaleźć zagubioną drogę w każdej sytuacji.

Co zatem jest potrzebne do uprawiania swobodnej eksploracji?

  • Mocny punkt wyjścia. To nie może być jeden wielki znak zapytania, ani „zobaczy się” lub „jakoś to będzie”. Wolna eksploracja nie oznacza nieodpowiedzialnej zabawy. Potrzebna jest silna hipoteza wyjściowa i wyobrażenie efektu, do jakiego chce się dojść.
  • Wstępny kierunek poszukiwań. Nawet jeśli przyjdzie go zmienić kilka razy, to trzeba podążać w określonym kierunku, który wydaje się najbardziej uprawdopodobniać sukces wyprawy.
  • Wyostrzony zmysł obserwacji. Ponieważ mamy trudność w dostrzeganiu tego, czego dostrzec się nie spodziewamy, należy koncentrować się na poszukiwaniu nowych informacji i rozglądać się za ciekawymi wątkami.
  • Szukanie innego punktu widzenia. To jest bardzo trudne i trąci truizmem, ale umiejętność patrzenia z innego niż najbardziej naturalny punkt widzenia jest wielkim atutem. Truizmem, ale i prawdą jest to, że dzięki temu rozumie się więcej i dostrzega się nowe możliwości.
  • Poszukiwanie nowych ram zjawiska a nie jednoznacznego rozwiązania. Często droga do jednoznacznego rozwiązania prowadzi przez pośrednią fazę, która polega na nowej strukturze rozumienia danego zjawiska. Najpierw widzi się na nowo elementy, z jakich składa się większa całość a dopiero potem pojawia się konkretne rozwiązanie.

Wiele osób nie toleruje przypadkowości i tego, że efekt jest często luźno (lub wcale nie jest) powiązany z pierwotnym założeniem. Ale właśnie w ten sposób spada na nas większość życiowych doświadczeń.

Swobodna eksploracja oparta na bogatym doświadczeniu i repertuarze narzędzi wydaje mi się doskonałą metodą poszukiwania nieodkrytych możliwości.

Napisałem

Kod skuteczności

Co to jest osobista skuteczność? Dlaczego tak trudno osiągnąć to, co się zamierzyło? Odpowiedź na to pytanie samo w sobie zasługuje na książkę.

Zobacz więcej

Zobacz komentarze

Zostaw swój komentarz

Kim jestem?

Jestem właścicielem i dyrektorem zarządzającym firmy doradztwa marketingowego PrimeCode oraz Business Strategy Leaderem w BlueFox. Pomagam klientom prowadzić marketing oparty na wiedzy, a nie intuicji, oraz uczę myśleć strategicznie zamiast tworzyć dokumenty-strategie.