Nie widzę dla siebie oferty

Pozornie mamy czasy ogromnej różnorodności. Pozornie wszystkiego jest tyle, że nie sposób nie odnaleźć czegoś dla siebie. A jednak są takie obszary, w których wiele osób nie może dojrzeć oferty spełniającej ich oczekiwania. Potocznie opisuje się to czasem tak: “Jak człowiek niczego nie szuka to wydaje się, że wszystko jest, ale gdy zacznie szukać czegoś konkretnego, to nie może tego znaleźć”.

Pierwszym ewidentnym obszarem braku oferty dla wielu zainteresowanych jest świat polityki. Wiele osób nie ma na kogo głosować, bo nie widzi nikogo, kto reprezentowałby ich poglądy i odpowiadał na ich oczekiwania. Nie są w stanie zaakceptować narzucanych im partii, programów, ideologii i wizerunków i wolą nie iść na wybory. Musi istnieć jakiś duży zbiór problemów dostrzeganych przez te osoby, których nie dotrzegają, ich zdaniem, politycy.

Wiele osób nie odnajduje odpowiedzi na swoje preferencje w ofercie filmowej. Nie odpowiada im oferta złożona z thrillerów, horrorów, komedii romantycznych, ekranizacji epopei narodowych i komiksów, filmów politycznych, filmów dla dzieci oraz zaangażowanego kina depresyjnego. Nie widzą w tym opowieści, które zapewniałyby im takie doświadczenie, jakiego oczekują.

Ostatnio ukazuje się sporo artykułów na temat tego, jak trudno znaleźć dziś odpowiedniego partnera życiowego i odpowiednią partnerkę źyciową. Faceci są beznadziejni a kobiety aroganckie, albo faceci to mali chłopcy a kobiety potrafią tylko dołować. To tylko kilka z pojawiających się zarzutów tych, którzy narzekają na brak odpowiedniej “oferty”. Każdy ma jakieś oczekiwania i podobno coraz trudniej spotkać kogoś spełniającego choćby te najważniejsze.

No i co z tego wynika? Ano to, że sam natłok wszystkiego (produktów, idei, dóbr kultury, ludzi) nie musi oznaczać zaspokojenia wszystkich oczekiwań. Bardzo łatwo stwierdzić: “wszystkiego jest tak dużo, że właściwie na nic nie ma już miejsca”. Okazuje się, że w wielu dziedzinach istnieją spore luki między ofertą rynkową a oczekiwaniami jej adresatów. Czasem można wręcz odnieść wrażenie, że istniejące oferty nie zaspokajają fundamentalnych oczekiwań koncentrując się na mniej istotnych z punktu widzenia odbiorców sprawach. Istotne wartości bywają zaniedbane a realne potrzeby niezaspokojone. Czasem po prostu nie opłaca się ich zaspokajać a dziś wszystko musi się opłacać. Ale czasem taka duża luka czeka na odkrywcę, który wkurzy się na tyle, że zaproponuje oczekiwane rozwiązanie. Dlatego insightów rynkowych nigdy nie zabraknie.

2 komentarze do “Nie widzę dla siebie oferty”

  1. Zgadzam się z przedmówcą! ;)

    Na śmietniku cywilizacyjnym usługą przyszłości może być niszczarka niepotrzebnych bodźców, towarów, informacji. Natomiast zaczyna już być aktywna usługa „zrób to sam”…poza polityką póki co ;)

Możliwość komentowania została wyłączona.