Marki w erze człowieka

Dużo już napisałem o markach, które nie są pochodną biznesu zorientowanego tylko na maksymalizację zysku, ale które widzą w kliencie człowieka. Dziś oddaję głos innym. Nie jest to jednak byle kto, bo Lippincott, który napisał ciekawe opracowanie pod tytułem „Welcome to the Human Era” (Witajcie w erze człowieka).

Niemal każda książka biznesowa jest przez kogoś podsumowana słowami „Każdy zarządzający / marketingowiec powinien ją przeczytać”. Nie każda jest warta czytania. Za to opracowanie Lippincotta naprawdę warto przeczytać. Wierzę, że to, czemu jest poświęcony nie jest modą, narzędziem, ani nawet trendem. To fundament każdego zdrowego biznesu, który można sprowadzić do kilku pytań na checkliście:

1. Czy traktuję klienta jak człowieka i komunikuję się z nim jak z człowiekiem?

2. Czy za moją marką widać tylko organizację, czy ludzi?

3. Czy widać, o co nam chodzi?

4. Czy jest to coś więcej niż maksymalny zysk?

5. Czy moja marka nadaje życiu jakieś znaczenie, które wykracza poza wartość funkcjonalną produktu lub usługi?

6. Czy oferowane przez nas doświadczenie wykracza poza kontekst kupna/sprzedaży?

7. Czy nasza marka zachowuje się jak człowiek?

Oto link do raportu: Lippincott