Kiedy będziemy jak Korea?

Korea jest świetnym przykładem marketingowego sukcesu pomimo przeciwności. Historia tego kraju w dużym stopniu przypomina polską: okupacje, wojny, kiepski wizerunek za granicą. Dzisiaj Korea to bardzo nowoczesny kraj maniaków technologii, posiadający kilka globalnych marek i sprawne procesy innowacyjne. Wizerunek kraju również nadąża za pozytywnymi zmianami.

Ten sukces jednak się Korei nie przydarzył, ale był efektem wielu zaplanowanych i dobrze wykonanych zadań. Korea od lat walczy o wielkie, prestiżowe projekty, które pozwalają przedstawić potencjał kraju za granicą. Olimpiada w Seulu w 1988 roku oraz Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w 2002 roku były krokami milowymi dla tego kraju.

Przed tym drugim wydarzeniem, rząd koreański ustanowił fundusz w wysokości 100 miliardów wonów na poprawę wzornictwa koreańskich markowych produktów eksportowych oraz lokalne centra innowacji i rozwoju, które pomagały mniejszym eksporterom w poprawie wyglądu ich produktów. Chodziło o to, aby promując koreańskie produkty za granicą, były one na poziomie funkcjonalnym i estetycznym, którego wymaga świat.

Prawdziwie wizjonerskim posunięciem było założenie przez rząd koreański Brand Academy (Akademii Marki), która co roku gruntownie edukowała 500 przedstawicieli świata biznesu oraz instytucji rządowych i samorządowych z zakresu zarządzania marką, wzornictwa produktów i opakowań. Nic dziwnego, że Koreańczycy mają dzisiaj tak doskonałe wyczucie marki. Daje im to dużą przewagę konkurencyjną, której doświadczył m.in. Wrocław przegrywając z Yosu konkurs o organizację wystawy EXPO w 2012 roku.

Korea posiada dziś tak znane marki globalne jak Samsung, LG, Kia, czy Hyundai. Samsung i LG skutecznie konkurują z markami japońskimi, amerykańskimi i europejskimi w kategoriach elektroniki użytkowej, a Kia i Hyundai prowadzą bardzo intensywne działania promocyjne, zwłaszcza w USA, gdzie zdobywają coraz większy rynek.

Tworzenie globalnych marek nie jest przypadkiem, ale skutkiem takich właśnie działań. Koreańczycy mają wizję, determinację i środki, aby ją wdrożyć. Ich posunięcia charakteryzuje to, że bardzo trzeźwo oceniają swoje silne i słabe strony i metodycznie zamieniają każdą słabość w siłę. W Polsce na każdym kroku widać arogancką postawę: tacy jesteśmy i jak się nie podoba, to nie. Koreańczycy są dumnym narodem, ale nie przeszkadza im to w akceptacji tego, że ich produkty nie wyglądały jeszcze do niedawna najlepiej i że miały opinię zawodnych i nietrwałych. Zamiast się obrażać, że świat ich nie docenia, po prostu zainwestowali w jakość i wzornictwo produktów.

Przykład koreański pokazuje, że sukces marketingowy szybciej rodzi się w efekcie zorganizowanego, skoncentrowanego planu wdrażanych działań, niż w wyniku pospolitego ruszenia. Szczególnie martwi mnie chaos metodologiczny, jaki widać w posunięciach promocyjnych w Polsce: coś zrobimy tutaj, coś tam i jakoś się to poskłada. Otóż właśnie, że się nie poskłada. Nie da się stworzyć mocnej i spójnej marki trochę analizując tożsamość, trochę inwestując w infrastrukturę, trochę wydając przewodnik i całkowicie nie zmieniając istoty oferty.


Linki:

http://www.stadiumguide.com/southkorea.htm – przewodnik do koreańskich stadionach
http://english.seoul.go.kr/today/news/city/1262672_3326.html – jeden z projektów realizowanych w Seulu