Mity marketingowe

Iluzje zawsze mnie drażniły. Niepotwierdzone opinie traktowane jak fakty, sztuczna rzeczywistość, odbierana jak prawdziwy świat, skrócone, spłycone prawdy i półprawdy budzą mój sprzeciw i mnie złoszczą.

Nie zdajemy sobie sprawy z tego, iloma dogmatami i półprawdami kierujemy się w codziennym życiu. Nie jestem pewien, czy bez nich w ogóle potrafilibyśmy sobie poradzić? No bo co ma zrobić człowiek, któremu powiemy: stary, wszystkie twoje założenia w tej sprawie są błędne? Zamyśli się przez chwilę, a potem i tak wraca do swojego świata i starych sposobów działania.

Nie wierzę w zmianę całego światopoglądu w tydzień, czy zmianę postaw podczas jednej lektury. Ale wierzę, że czasem zmiana jednej myśli zmienia cały efekt. Dlatego napisałem tę książkę. Podobnie jak Toma Petersa wkurza mnie nagromadzenie w świecie biznesu dogmatów, które kompletnie nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości. Nie zarzucam nikomu, że celowo je wzmacnia. Jest to pewnie efekt tego, że rzeczywistość zmienia się szybciej niż my możemy za nią nadążać. Ale dogmaty, półprawdy, fałszywe założenia i nieuzasadnione przekonania są faktem.

Z niektórymi z nich chcę rozprawić się w tej książce. Wszystkie dotyczą marketingu, bo sam jestem marketingowcem. Widziałem i uprawiałem tę dyscyplinę z każdej pozycji: agencji reklamowej i klienta, producenta i dystrybutora, praktyka i naukowca, zarządcy i doradcy. Nie zależy mi jednak na tym, aby podzielić się świętym oburzeniem, ale wskazać konkretne miejsca, gdzie wiele osób kieruje się fałszywymi założeniami. Dzisiaj wszyscy muszą dbać o mierzalność efektów działań. Moim zdaniem, mnóstwo pary idzie w gwizdek. Zadbaj o jakość założeń, na których budujesz przekonanie o skuteczności twoich działań zanim zaczniesz się zastanawiać, jak je zmierzyć. Nie zastanawiaj się nad optymalną wysokością komina w domu, jeżeli nie rozwiązałeś kwestii fundamentów. Nie da się pójść na skróty.

 

Recenzja czytelniczki:

Świetnie napisana, z humorem i nutką ironii. Przyciąga czytelnika i nie pozwala się nudzić. Duży plus dla autora za:
– świeżość poglądów – Pogorzelski korzystał głównie z niedawno wydanych pozycji, głównie amerykańskich, które prezentują trochę odmienny pogląd na relacje sprzedaż/marketing – klient niż powszechnie przyjęty i praktykowany w Polsce (o czym b. ciekawie w książce),
– przykłady z rynku polskiego – z największą przyjemnością czytałam o markach, których rozwój i „karierę” obserwuję na co dzień (Krakowski Kredens, mBank, PZPN ;)). Zdecydowanie za mało polskich autorów skusza się na pracę twórczą wykorzystującą rodzime przykłady (niestety w większości wciąż czytamy o strategiach marek Nike, IBM…),
– ideę rysunków (z naciskiem i przytupem na teksty w dymkach),
– OGROMNY plus (ale za to bardzo subiektywny ;)) za rewelacyjne, proste, a zarazem idealnie trafiające w sedno, odniesienia do marketingu miejsc/miast.
Obowiązkowa pozycja dla zainteresowanych marketingiem, relacjami z klientem i relacjami międzyludzkimi ogólnie. Rewelacyjny kąsek dla wszystkich innych – chciałoby się rzec – smacznego ;)

Link do recenzji: Link

Zobacz recenzję książki autorstwa Jacka Lipskiego: Link

Dodaj komentarz