Kiedy teoretyk jest lepszy od praktyka?

Dzisiaj stanę w obronie teoretyków. Mam na myśli solidnych naukowców, którzy latami zajmują się analizą zjawisk w świecie zarządzania. Wbrew pozorom mają oni poważne przewagi nad praktykami, które jednak trudno dostrzec, gdy nie jest się jednym z nich.

Fundamentalną przewagą teoretyków jest to, że potrafią analizować zjawiska na głębszych poziomach mechanizmów, prawidłowości i zasad a nie wyłącznie jako indywidualne przypadki. Rozumienie mechanizmów i zasad pozwala swobodnie przechodzić od przypadku do przypadku i nie rozpatrywać każdego z nich jako wyjątkowego i niepowtarzalnego splotu zjawisk. Pewne prawidłowości są widoczne od razu, ale inne łatwiej zidentyfikować, gdy się wie, czego szukać.

Solidny teoretyk ma bardziej poukładany świat od praktyka. Jego kryteria rozpatrywania zjawisk są bogatsze i lepiej usystematyzowane. Praktyk lepiej zna się na istniejących narzędziach zarządzania i ich aplikacji. Przeciętny praktyk poradzi sobie lepiej od teoretyka w sytuacji standardowej tzn. gdy problem do rozwiązania jest podobny do tych, które rozwiązywał już wielokrotnie. Gdy jednak problem jest niestandardowy i złożony, wtedy znajomość zasad i mechanizmów okazuje się przydatniejsza od znajomości narzędzi. Taka sytuacja wymaga odrzucenia gotowców i dokonania analizy od podstaw.

Innym ważnym orężem teoretyka jest krytyczne myślenie i naukowy rygor. Podejście naukowe jest w tym aspekcie fundamentalnie inne od powszechnie spotykanego w praktyce zarządzania. Teoretyk jest zobowiązany do sceptycyzmu, eksperymentowania i odrzucania wszystkich wniosków, które nie zostaną potwierdzone w rygorystycznym procesie badawczym. W praktyce argumenty są często dopuszczane na zasadzie perswazji silniejszego, wewnętrznej polityki lub realizacji doraźnego celu. W debacie naukowej kluczowa jest merytoryczna racja a w dyskusji praktyków kluczowy jest interes jednostek, grup i organizacji. Merytoryczna racja jest dla naukowca celem a dla praktyka środkiem.

Czasem różnica między teoretykiem a praktykiem polega na tym, że gdy trzeba przewidzieć przyszłość, np. opracować prognozę rozwoju na kilka lat do przodu lub model zarządzania ryzykiem, wtedy praktyk zaangażuje teoretyka i bezkrytycznie zaufa jego modelom, natomiast teoretyk będzie miał do nich spory dystans, bo rozumie przyczyny tego, że przyszłości przewidzieć się nie da. Modeli i prognoz można stworzyć nieskończoną liczbę, ale trzeba być biegłym w rozumieniu założeń leżących u ich podstaw, żeby znać ich ograniczenia.

Praktyk to ktoś, kto z założenia powinien odrzucać to, że czegoś się nie da zrobić i przeć do realizacji każdego wyznaczonego celu. Teoretyk to ktoś, kto rozumie uwarunkowania realizacji tego celu i kto (teoretycznie) powinien wcześniej widzieć, czy realizacja tego celu jest przedsięwzięciem racjonalnym czy absurdem.

Teoria to nic innego jak zbiór zasad i mechanizmów wyjaśniających, dlaczego coś wygląda tak jak wygląda i działa tak jak działa. Nikt mnie nie przekona, ze takie zrozumienie nie ma praktycznej wartości.